Zdjęła policyjne kajdanki i schowała do torebki

Czytaj dalej
Marcin Koziestański

Zdjęła policyjne kajdanki i schowała do torebki

Marcin Koziestański

42-latka została skuta, bo nie chciała podać funkcjonariuszom swoich danych. Policjanci nie zauważyli, że w radiowozie sama się oswobodziła.

Przejście przez ulicę w niedozwolonym miejscu skończyło się dla 42-letniej mieszkanki Chełma oskarżeniem o kradzież policyjnego sprzętu i stawianie oporu policjantom. A dla funkcjonariuszy dyscyplinującą rozmową...

Do zdarzenia doszło 1 lipca w Okunince nad Jeziorem Białym. Odbywający się tam festiwal muzyki disco z gwiazdami formatu Bracia Figo Fagot i Power Play przyciągnął tłumy. W trakcie imprezy porządku pilnowało wiele policyjnych patroli. Jeden z nich, po zakończonym koncercie, zauważył, że 42-letnia mieszkanka Chełma razem z towarzyszącym jej mężczyzną przechodzi przez jezdnię w niedozwolonym miejscu.

- Para została zatrzymana przez mundurowych, którzy podczas interwencji chcieli wylegitymować 42-latkę. Kobieta nie zgodziła się na podanie swoich danych osobowych. Zaczęła szarpać się z policjantami i im się wyrywać - informuje Elwira Tadyniewicz z KPP we Włodawie.

Policjanci skuli kobietę kajdankami, wsadzili do radiowozu i przewieźli do włodawskiej komendy. Tam sporządzili wniosek do sądu o jej ukaranie. Ale nie był to jeszcze koniec sprawy. Po wyjściu 42-latki z budynku funkcjonariusze zauważyli, że... brakuje im jednej pary kajdanek. Przypomnieli sobie także, że zakuli w nie mieszkankę Chełma, gdy wsiadała do radiowozu, chociaż na komendzie nie miała już na rękach „bransoletek”.

Mundurowi ruszyli w pogoń za kobietą. Na szczęście, chełmianka nie zdążyła jeszcze wyjechać z Włodawy. Wybrała się na drobne zakupy do jednego ze sklepów. Gdy z niego wychodziła, po raz kolejny wpadła na policjantów, a oni w jej torebce znaleźli poszukiwane kajdanki.

Okazało się, że w trakcie przejazdu z Okuninki do Włodawy 42-latka, sobie tylko znanym sposobem, zdjęła z rąk kajdanki i schowała je do torebki. Policjanci tego nie zauważyli. - Kobieta nie umiała wytłumaczyć, jak zdjęła kajdanki i dlaczego je ze sobą zabrała. Twierdziła, że zrobiła to nieświadomie - tłumaczy Tadyniewicz.

42-latka została oskarżona o kradzież policyjnego sprzętu. Przed sądem odpowie także za przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu i stawianie oporu policjantom. - Grozi jej grzywna, areszt lub ograniczenie wolności - precyzuje rzeczniczka policjantów.

Problemów nie uniknęli także policjanci, którzy nie zauważyli kradzieży kajdanek. - Przeprowadziliśmy wewnętrzne czynności związane z wyjaśnieniem, w jaki sposób doszło do tej sytuacji. Zakończono je rozmową dyscyplinującą z policjantami - dodaje Tadyniewicz.

Do nietypowego zdarzenia doszło także rok temu w Janowie Podl. z 21-latkiem poszukiwanym przez policję. Czekał go ponad miesiąc odsiadki za niezapłacone grzywny . Mężczyzna został zatrzymany, a gdy prowadzono go w kajdankach do radiowozu, rzucił się do ucieczki. W poszukiwaniach uciekiniera brało udział ok. 80 policjantów i strażników granicznych. Odnaleziono go po dwudniowej obławie.

Marcin Koziestański

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.